Kino alternatywne niejedno ma imię, a
kino transgresji jest jednym z nich. Usytuować je można w szeroko
rozumianym polu związanym ze sztuką niezależną, przy czym sama
nazwa transgresja wymaga tutaj dopowiedzenia. W tym znaczeniu filmy
nurtu transgresywnego przełamują społeczne konwenanse, działają
jakby w wobec zastanego porządku, często także niszczą go by na
jego gruzach zbudować nowe wartości. Nadrzędną cechą kina
transgresji jest jednak alternatywne przedstawienie rzeczywistości.
By to osiągnąć nie trzeba sięgać od razu po wyrafinowane
quasi-fabuły, wystarcza konwencja filmu dokumentalnego lub sci-fi.
Chodzi przede wszystkim o sam pomysł w przedstawieniu głównych
idei.
Pomimo dużej różnorodności jaka
panuje w tym nurcie kina niezależnego da się wyodrębnić pewne
stałe motywy, a należą do nich między innymi: bieda, narkotyczne
wizje, samookaleczenie, eksperymenty związane z cielesnością i
seksualnością. Wszystko to prowadzi do przełamania tabu, które na
gruncie oficjalnego nurtu ma się bardzo dobrze. W kinie transgresji
staje się wrogiem numer jeden.
Pisząc o kinie transgresji nie sposób
nie wspomnieć o jego czołowej postaci. Jest nią Nick Zedd, autor
słynnego Manifestu Kina Transgresji z 1985 roku, który z pasją
atakuje amerykański establishment oraz tworzy wyraziste alternatywne
kino. Jak sam mawia: „Żaden film, który nie szokuje nie jest
warty obejrzenia. Dziś wszystkie wartości muszą zostać
przedefiniowane. Nic nie jest święte. Wszystko powinno zostać
zweryfikowane, aby uwolnić nasze umysły od wiary w tradycję.” To
chyba najkrótsza definicja kina transgresji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz