Kino sezon festiwalowy w pełni,
dlatego też kolejną ciekawą imprezą wartą wzmianki jest z
pewnością One Minutes. W skrócie pisząc jest to festiwal kina
niezależnego, jednak jego wymogi są bardzo specyficzne. 1 minuta –
tyle i tylko tyle powinien trwać konkursowy film biorący udział w
konkursie. Jest to jedyne ograniczenie, nie są istotne wiek, płeć
czy wykształcenie. Festiwal otwarty jest dla wszystkich
zainteresowanych – prezentowane są w nim filmy autorów
zafascynowanych możliwościami eksperymentowania z obrazem, ludzi
traktujących film jako jedną z form tworzenia osobistych
manifestów, autorów bawiących się historiami, a czasami
traktujących je bardzo poważnie.
Opisywany
festiwal jest polską edycją, co oznacza, że najlepsze filmy biorą
udział w dalszym konkursie, min. w Amsterdamie gdzie corocznie
odbywa się międzynarodowy finał konkursu One Minutes. Tego typu
impreza to doskonała forma aktywizacji dla każdego, dla którego
kino alternatywne to coś więcej niż tylko oglądanie filmów.
Współcześnie nie trudno przecież o własny film. Problemem może
okazać się metraż. Wydaje się z pozoru, że nie ma nic trudnego w
zamknięciu historii w 60 sekundach. Okazuje się, że jest to prosta
acz skuteczna pułapka. Wymaga to bowiem doskonałego operowania
kodami filmowymi, myśleniem za pomocą obrazów oraz maksymalizacją
przekazu przy minimalizacji formy. Może dlatego tak krótkie
projekty uważane są za niezwykle cenne. Pokaz finałowy odbywa się w Gdańsku w dniu 11.10.12 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz